Mariusz Mielcarek

Czy jesteś za likwidacją 29 małych izb i pozostawieniu 16 dużych izb okręgowych?

20.05.2009

Pani poseł manipuluje widzami. Pani prezes (jak to czesto bywa) nie w temacie, wprowadza pielęgniarki w błąd.

Zobacz reportaż telewizyjny . . .



I PRZECZYTAJ KOMENTARZ . . .

Pani poseł Szczypińska, posłanaka PIS, pielęgniarka wprowadza opinię publiczną w błąd.

Dotychczasowy ustęp 2 artykułu 27a ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej brzmiał następująco:

Art. 27a.

(...)

2. Pielęgniarka, położna może wykonywać w zakładzie opieki zdrowotnej opiekę pielęgnacyjną, o której mowa w art. 19 ust. 3 pkt 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz. U. Nr 91, poz. 408, z 1992 r. Nr 63, poz. 315, z 1994 r. Nr 121, poz. 591, z 1995 r. Nr 138, poz. 682, z 1996 r. Nr 24, poz. 110, z 1997 r. Nr 104, poz. 661, Nr 121, poz. 769 i Nr 158, poz. 1041, z 1998 r. Nr 106, poz. 668, Nr 117, poz. 756 i Nr 162, poz. 1115, z 1999 r. Nr 28, poz. 255 i 256 i Nr 84, poz. 935, z 2000 Nr 3, poz. 28, Nr 12, poz. 136, Nr 43, poz. 489, Nr 84, poz. 948, Nr 114, poz. 1193 i Nr 120, poz. 1268 oraz z 2001 r. Nr 5, poz. 45), na podstawie umowy cywilnoprawnej zawartej z pacjentem, członkiem jego rodziny lub opiekunem prawnym.

Natomiast w uchwalonej przez sejm ustawie z dnia 24 kwietnia 2009 r. - Przepisy wprowadzające ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, ustawę o akredytacji w ochronie zdrowia oraz ustawę o konsultantach w ochronie zdrowia (senat nie wniósł poprawek) artykuł 27a ustęp 2 otrzymał brzmienie:

Art. 27a.

2. Pielęgniarka, położna może wykonywać w zakładzie opieki zdrowotnej dodatkową opiekę pielęgnacyjną, o której mowa w art. 34 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, na podstawie umowy cywilnoprawnej zawartej z pacjentem, osobą bliską, o której mowa w art. 3 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, lub opiekunem prawnym.

Czy coś się zmieniło w dotychczasowych zapisach? W poprzednim zapisie było pojęcie "opieki pielęgnacyjnej" natomiast teraz zastąpiono je pojęciem "dodatkowa opieka pielęgnacyjna".

Dla pełnego obrazu sytuacji musimy przeanalizować brzmienie art. 34 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Jego treść cytuję poniżej:

Art. 34. 1. Pacjent ma prawo do dodatkowej opieki pielęgnacyjnej.
2. Przez dodatkową opiekę pielęgnacyjną, o której mowa w ust. 1, rozumie się opiekę, która nie polega na udzielaniu świadczeń zdrowotnych, w tym także opiekę sprawowaną nad pacjentką w warunkach ciąży, porodu i połogu.

Mimo wielu wątpliwości w zakresie interpretacji obecnych jak i poprzednich zapisów regulujących przedmiotowe zagadnienie (ale nie jest to przedmiotem naszych obecnych rozważań) należy zadać sobie pytanie czy coś się zmieniło? Odpowiedź brzmi NIE!

Podsumujmy: Nic się nie zmieniło w omawianym zakresie! W ustawodawstwie występowało pojęcie dodatkowej opieki pielęgnacyjnej od wielu lat.

W reportażu pani poseł mówi w odpowiedzi na pierwsze pytanie redaktora, że chodzi o ustawę o "świadczeniach opieki zdrowotnej". Takiej ustawy nie ma. Jest natomiast ustawa o "świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych". Tylko tyle, że ta ustawa nie reguluje zagadnienia dodatkowej opieki pielęgnacyjnej. Tę kwestię reguluje ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Pani poseł powinna orientować się w tak elementarnych sprawach zwłaszcza jako członek sejmowej komisji zdrowia oraz ze względu na fakt, że tą ustawę sejm uchwalił 6 listopada 2008 roku!

Następnie pani poseł odpowiadając na pytanie redaktora prowadzącego program, mówi: "pewnie pan pyta o możliwość współpłacenia zdaje się za tzw. dodatkowe świadczenia pielęgniarskie czy pielęgnacyjne". Pani posłanka w tym momencie sprowadza rozmowę na takie tory, że słuchacz nie będący w temacie myśli: BĘDĘ PŁACIŁ! A wiemy, że w omawianym zakresie regulacje prawne się nie zmieniły.

Posłanka PIS kontynuuje: "to budzi we mnie ogromne zdumienie i uważam, że to jest pomysł szaleńczy. Ponieważ po pierwsze: nie wiadomo co będzie w tym katalogu dodatkowych świadczeń, a po za tym jest to niezgodne z konstytucją naszego kraju".

Następnie kilkakrotnie z ust redaktorów prowadzących program pada stwierdzenie "siostra". Ani posłanka PIS (pielęgniarka) ani obecna w studio prezes Naczelnej Izby PiP (pielęgniarka) nie interweniują. Przecież jesteśmy pielęgniarkami, pielęgniarzami a nie siostrami i braćmi.

Następnie pani poseł stwierdza, że "nie wyobraża sobie, że teraz w zależności od zasobu portfela pacjent albo otrzyma należne gwarantowane świadczenia opieki zdrowotnej albo będzie musiał współpłacić". Pani poseł przedstawia konkretny przykład: "i wyobraźmy sobie pacjentów leżących na jednej sali, który będzie musiał płacić za to, że no nie wiem że dostanie dodatkowy, dodatkową iniekcję, czy mu się łóżko prześcieli, to jest jakieś dla mnie szaleństwo. Kolejne szaleństwo realizowane przez rząd".

Pani poseł mówi o "dodatkowej iniekcji". Poseł pielęgniarka. Nie wyobrażam sobie "dodatkowej" iniekcji wykonanej przez pielęgniarkę, która zostanie wykonana nie ze względu na wskazania lecznicze tylko ze względu na zasobność portfela pacjenta. Pani poseł poprzez manipulację sprowadziła dyskusję na absurdalny poziom. To oczywista oczywistość.

Słuchacz - pacjent myśli: zastrzyki w szpitalach będą płatne!

A uchwalona ustawa reguluje, że "przez dodatkową opiekę pielęgnacyjną, rozumie się opiekę, która nie polega na udzielaniu świadczeń zdrowotnych". Pani poseł widocznie uważa, że wykonywanie iniekcji nie jest świadczeniem zdrowotnym. Poseł pielęgniarka. Poseł członek sejmowej komisji zdrowia.

Wobec powyższego wywodów pani posłanki Szczypińskiej nie można traktować jako wypowiedzi merytorycznej. Jak ją należy potraktować pozostawiam ocenie internautów odwiedzających Portal.

Ponadto nie rozumiem dlaczego posłanka Szczypińska uważa za swoje szczęście, że pracowała na oddziałach gdzie nie było tzw. prywatnych nocek. Ja pracowałem na oddziale gdzie były prywatne nocki i nie uważam aby z tego powodu spotkało mnie jakieś nieszczęście. W podtekście pani poseł wyraża pogląd - dodatkowa opieka pielęgnacyjna to zło. Coś czego nie można tolerować.

Następnie głos zabiera prezes Naczelnej Izby PiP. Pani prezes na pytanie redaktora czy "sankcjonowanie tego, legitymizowanie tego dodatkową ustawą też nie jest w pewnym sensie dobrym pomysłem" odpowiada - "to już nie jest pomysł to jest po prostu patologia".

Następnie redaktorzy prowadzący program podejmują kolejny wątek. Czy "lepiej to sankcjonować czy lepiej żeby to było znowu podziemna praca"? Pytają jakie mają kontr propozycje skoro pani poseł odpowiedziała, że wymyślanie takich rozwiązań to "pójście na łatwiznę, bo jeżeli zgadzamy się na taki proceder czyli współpłacenia za gwarantowane przecież świadczenia zdrowotne no to legitymizujemy ... ".

Pani prezes odpowiada: "to haniebne działanie, nie może być wyrównywania wynagrodzeń pielęgniarek z kieszeni pacjentów. Jest to haniebne działanie. Ja jestem oburzona".

Redaktor zadaje kolejne pytanie: skoro pielęgniarek jest za mało to czy nie należy pielęgniarkom pozostającym po godzinach zapłacić? Pani prezes wypowiada pogląd, że "jest to oczywiście słuszne ale nie może być tak, że pielęgniarka po dwunastu godzinach pracy, ciężkiej pracy (...) jest w stanie wydolności psychofizycznej zrobić coś więcej? Obawiamy się, że może doprowadzić to do błędów. Na to nie możemy se pozwolić".

Pod koniec rozmowy redaktor prowadząca program zadaje pytanie. Czy jeśli ktoś miałby dodatkowe pieniądze to czy może z zewnątrz posadzić obok swojego chorego osobę i za to zapłacić?

I tutaj pani prezes odpowiada, że tak. Tylko pod warunkiem, że dana pielęgniarka prowadzi indywidualną działalność, że jest pod "kontrolą i nadzorem okręgowych rad samorządu zawodowego i ma właściwą umowę. I nie szarą strefę".

Słuchając tego fragmentu wypowiedzi przecieram oczy ze zdumienia. Pani prezez najpierw instytucję "dodatkowej opieki pielęgnacyjnej nazywa "patologią" i "haniebną", a następnie wyraża pogląd, że pacjent ma prawo do dodatkowej opieki. Pod warunkiem, że dana pielęgniarka prowadzi indywidualną praktykę i jest pod kontrolą samorządu.

To mam pytanie czy w tej sytuacji "proceder" dodatkowej opieki już nie jest patologią? Hańbą? Bo pielęgniarka zapłaciła 50 zł izbie za zgodę na prowadzenie indywidualnej praktyki? Bo jest pod nadzorem izby? Dlaczego samorząd zawodowy pielęgniarek i położnych pozyskuje środki finansowe z "haniebnych" i "patologicznych" działań swoich członków.

I jeszcze jedno. Pani prezes wprowadza pielęgniarki i położne w błąd. Pielęgniarka i położna, aby wykonywać "dodatkową opiekę pielęgnacyjną" nie musi mieć zgody na indywidualną praktykę i ponosić kosztów jej wydania w wysokości 50 zł (samorząd wnioskował do ministra zdrowia o zwiększenie do 100 zł opłaty za wydanie przez izbę zgody na prowadzenie indywidualnej praktyki. Minister odmówił). Na prowadzenie takiej działalności np. w formie umowy zlecenia nie jest wymagana zgoda na wykonywanie indywidualnej praktyki.

Wnioski z analizy powyższego reportażu są następujące. Osoby reprezentujące naszą grupę zawodową powinny przed publicznymi wystąpieniami przygotować się merytorycznie do dyskusji.

Mariusz Mielcarek
Zobacz:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz